• Czas rodzica z dzieckiem

        • str_1_PROJEKT_DZIECKO.pdf

          str_2_PROJEKT_DZIECKO.pdf

          str_3_PROJEKT_DZIECKO.pdf

          str_4_PROJEKT_DZIECKO.pdf

          str_5_PROJEKT_DZIECKO.pdf

          Kiedy_dzieci_potrafia_naturalnie_skoncentrowac_uwage_na_wykonywanej_czynnosci....pdf

          Jak_rozmawiac_z_dzieckiem.pdf

          Zabawy_wspierajace_rozwoj_dziecka_cz._1.pdf  

          zabawy cz.2.pdf

           

          Zabiegana codzienność. Czas rodzica z dzieckiem.

          Życie rodzica to nieustanne dylematy: zostać dłużej w pracy czy biec po dziecko; umówić się z koleżankami i zgodzić się, aby to niania czytała dziecku bajkę na dobranoc, czy zostać w domu, położyć dzieci spać i odbierać SMS-y od rozbawionych przyjaciółek; wyjeżdżać do innego miasta, zarabiać więcej i zapewnić stabilność finansową, dzięki której drugi rodzic będzie od 14.00 w domu z dziećmi, czy decydować się na łataną codzienność bez wakacji; budować dom z własnym ogrodem czy szukać zieleni w parku. Bardzo trudno wyczuć granicę, po której przekroczeniu praca już nie służy rodzinnemu dobru. A czasem – choć mało kto się do tego przyzna – bardzo trudno być z własnym dzieckiem dłużej niż godzinę bez podwyższonego ciśnienia.

           

          Opłaca się być niegrzecznym

          Do psychologa trafia wielu rodziców „niegrzecznych dzieci”. Niegrzecznych, czyli hałaśliwych, marudnych, odmawiających ubierania się, kąpieli, wyjścia z domu, powrotu z placu zabaw czy opuszczenia przedszkolnej szatni. Powodów takiej sytuacji może być wiele, nierzadko jednak okazuje się, że na pytanie: Kiedy Janek czy Basia mają mamę / tatę tylko dla siebie?, pada odpowiedź: Właściwie nigdy. A po bliższym przyjrzeniu okazuje się, że wtedy, gdy dziecko się sprzeciwia, krzyczy, opóźnia wyjście z domu czy przedszkola. Ma wówczas rodzica w pełni zaangażowanego, ignorującego dzwoniący telefon, uważnego i w 100% nastawionego na relację z dzieckiem. Chociaż dla nikogo nie jest to przyjemne.

           

          Wyprzedzić wybuch

          Skoro zaczepne zachowanie może wynikać z potrzeby bliskości, warto zacząć od wyprzedzenia „inicjatywy” dziecka. Czy jest możliwe znalezienie pół godziny w ciągu dnia, kiedy będziecie mieli czas tylko dla siebie nawzajem? Może na przedszkolnym placu zabaw albo zaraz po powrocie do domu?

          W wielu rodzinach jest to moment przed położeniem dziecka spać – wtedy można się pobawić, porozmawiać, poczytać książkę, opowiedzieć, co wydarzyło się w ciągu dnia. Wieczór „rozpuszcza” napięcia. Często możemy się dowiedzieć, jak wygląda przedszkolne życie dziecka, a ono ma szansę usłyszeć, co ciekawego przeżywają mama lub tata.

           

          To jest nasz czas

          Gdy mamy poczucie, że spędzamy za mało czasu z dzieckiem, warto definiować – i sobie, i dziecku- każdą chwilę, którą dzielimy razem i która jest dla nas przyjemna: Lubię, gdy tak siedzimy na kanapie i oglądamy bajkę, Codziennie, gdy cię odprowadzam do przedszkola, to jest tylko nasz czas. Lubię się wtedy z tobą wygłupiać, Ja kroję, ty mi podajesz warzywa. Fajnie coś robić razem w czasie, kiedy dzidziuś śpi. Jeśli określicie, kiedy maluch może się spodziewać, że będziecie mieli dla niego czas, łatwiej mu będzie wytrwać i poczekać. Zaraz po obiedzie pobawimy się razem, pomyśl, jaka to może być zabawa. Wtedy na każde kolejne zapytanie: A kiedy? możecie spokojnie odpowiadać: Tak jak ci wcześniej mówiłam / mówiłem – po obiedzie. Gdy dziecko przekona się po kilku dniach, że zawsze dotrzymujecie słowa i znajdujecie czas na zabawę, będzie mniej marudziło, a więcej myślało o czekających je miłych chwilach. Każde odstępstwo od umowy (Jednak nie mogę się teraz z tobą pobawić, bo muszę zadzwonić) powoduje, że dziecko z większym natężeniem będzie walczyło o to, czego potrzebuje – o czas i uwagę rodzica. Nastawcie się na powrót marudzenia, złości i wybuchów. Obietnicę wspólnego spędzenia czasu należy traktować priorytetowo.

           

          Dostępność psychiczna

          Przecież ja jestem cały czas z dzieckiem – mówi rodzic. Mama i tata nie zwracają na mnie uwagi – myśli dziecko, obserwując rodziców wpatrzonych w ekran. Dzieci potrzebują wyłączności. Nie przez cały czas, niekiedy wystarczy kwadrans skupienia – na nich. Gdy ktoś zerka na pojawiające się nowe dane w oknie komputera, nie może utrzymać kontaktu wzrokowego w rozmowie z drugą osobą, przeoczy grymas na twarzy lub nie odczyta z wyrazu oczu, że „to naprawdę bardzo ważna sprawa”. Gdy ktoś rozmawia przez telefon, nie jest w stanie usłyszeć wszystkiego, co mówi dziecko do drugiego ucha. A nawet jeśli usłyszy, nie zareaguje tak, jakby słuchał wyłącznie jego. Dlatego potrzebne jest odłożenie telefonu, odejście od komputera czy telewizora i skupienie się na rozmowie, patrzeniu, na relacji z dzieckiem. To bardzo ważne nie tylko dla rozwoju malucha, ale również dla bycia rodzicem.

           

          Cały czas dla dziecka

          Czasami rodzice chcą dziecku wynagrodzić godziny rozłąki i nieobecności, więc poświęcają mu cały wspólny czas. Jeśli to są jedyne dwie godziny pomiędzy powrotem z pracy a zaśnięciem dziecka – nie ma wątpliwości, że takie rozwiązanie w jakiś sposób nasyci potrzebę bliskości, powinno skłaniać jednak do przemyślenia rytmu dnia, tak by dziecko i rodzic dłużej i częściej się widywali. Jeśli rodzic spędza wiele godzin z dzieckiem, powinien zadbać o to, by dziecko mogło także samo zajmować się sobą. Gdy ma bez przerwy zajęcia organizowane przez mamę czy tatę, nie może się ponudzić, zastanowić, na co ma ochotę, i samodzielnie zorganizować sobie zabawę. Gdy od czasu do czasu słyszy: Zajmij się przez chwilę sobą, ja mam coś do zrobienia, rozumie, że teraz nadszedł moment własnej inicjatywy. Takie dziecko w przyszłości będzie wiedziało – na przykładzie postępowania rodziców – że można do kogoś powiedzieć: Teraz jestem zajęta / zajęty, porozmawiamy / pobawimy się później.

           

          Presja zabawy

          Niektórzy rodzice zwierzają się, że nie umieją bawić się z dzieckiem i wymyślać ciągle nowych zajęć. Część żali się, że nie czerpie satysfakcji z zabaw z dzieckiem: Mnie to nie bawi, robię to dla dziecka. Jak więc postępować w takich sytuacjach? Warto uświadomić sobie, że dla dziecka najważniejsze jest, by rodzice byli przy nim. Może wystarczy, gdy będziecie śledzić przebieg zabawy (Patrzę teraz, jak to robisz) lub angażowali dziecko do codziennych „dorosłych” czynności, takich jak gotowanie, pranie, sprzątanie czy majsterkowanie. Dzieci lubią towarzyszyć mamie i tacie w takich zajęciach.

          Czasami wystarczy uświadomić sobie, że nie mamy przymusu bawienia się. Zamiast myśleć: „Znów muszę się pobawić”, lepiej powiedzieć sobie: „Pobędę z dzieckiem”.

           

          *Spróbuj wygospodarować 20–30 minut dziennie dla dziecka bez krzątania się, odbierania telefonów, zaglądania do internetu – niech to będzie WYŁĄCZNIE WASZ CZAS.

          *Dziecko mniej walczy o uwagę rodzica, gdy wie, że w rytmie dnia jest uwzględniony czas tylko dla niego.

          *Rodzeństwo potrzebuje czasem pobyć tylko z rodzicami – bez brata i siostry. Każde z dzieci potrzebuje poczuć się czasem jedynym i najważniejszym.


           

          Jak wspomagać poczucie własnej wartości u dziecka?

          Marzeniem wielu rodziców jest wysokie poczucie własnej wartości u ich dzieci. Chcą, żeby były one pewne siebie, otwarte, świadome swoich mocnych stron, żeby wierzyły w siebie. Badania pokazują, że taki pozytywny stosunek do samego siebie (a także do innych ludzi) jest wspólną cechą ludzi, którzy są szczęśliwi, odnoszą sukcesy i są zadowoleni ze swojego życia.

           

          A co to tak naprawdę jest poczucie własnej wartości?

          Gdyby spróbować poczucie własnej wartości opisać słowami, brzmiałyby one mniej więcej tak:

          Dobrze, że jestem na świecie. Mam tu swoje miejsce i jestem potrzebny. Mam własną drogę do przejścia, własną lekcję do nauczenia i własne zadanie do wykonania. Nie jestem ani lepszy, ani gorszy od innych i nie ma nikogo na świecie takiego samego jak ja. Jestem niepowtarzalny. W tej chwili może niewiele wiem i umiem, ale cały czas się uczę i rozwijam. Robię to we własnym tempie i najlepiej jak potrafię.”

           

          Czy to jest w ogóle człowiekowi potrzebne?

          Tak, bo bez tego trudno się dziecku (i dorosłemu) rozwijać. Bez poczucia, że jest ważne, kochane, chciane i akceptowane i to od pierwszych chwil swojego życia. Bo żeby dziecko czuło się wartościowe najpierw musi być wartością dla swoich najbliższych. Żeby było pewne siebie najpierw musi zyskać pewność, że najważniejsze dla niego osoby są godne zaufania i otwarte na jego potrzeby.

           

          A jak pokazać dziecku, że jest akceptowane i że jest dla nas ważne?

          Jest na to kilka dobrych sposobów:

          • odpowiadanie na sygnały, które przekazuje nam dziecko, zaspokajanie jego potrzeb, okazywanie troski

          • akceptacja etapu rozwoju, na którym znajduje się dziecko, dostosowanie wymagań i oczekiwań do możliwości dziecka

          • stwarzanie okazji do dokonywania wyborów, podejmowania decyzji i branie pod uwagę jego zdania

          • akceptacja upodobań dziecka, jego emocji i indywidualności

          • uważne słuchanie

          • docenianie dziecka, zwłaszcza za włożony wysiłek i dobre intencje a nie tylko za rezultaty

          • stwarzanie dziecku okazji do tego, żeby mogło odnosić sukcesy

           

          A po co jeszcze przydaje się poczucie własnej wartości?

          Jest taka metafora, że ludzie są jak walizki. Chowają do środka wszystkie informacje, jakie słyszą od ważnych innych na swój temat. Dobre i złe. Noszą je potem ze sobą przez całe życie. Złe słowa ciążą, ciągną nas do tyłu i utrudniają chodzenie. Dobre słowa pomagają nam iść naprzód, czasem dodają skrzydeł.

          Tylko ten, czyja walizka została najpierw dobrze napełniona może rozdawać innym, być dla nich. Dzieciństwo jest więc czasem wkładania, dawania.

          Pamiętajmy też, że informację o tym, że dziecko jest dla nas ważne przekazujemy mu nie tylko przez słowa, ale też przez dotyk, uśmiech. Poprzez to ile czasu z nim spędzamy i jak to robimy.

           

          Co jeszcze warto wiedzieć?

          Aby nasze dziecko miało wysokie poczucie własnej wartości, warto pamiętać również o roli dobrego przykładu. Czyli najlepiej budują w dzieciach poczucie, że są wartościowe, te osoby, które same mają pozytywny stosunek do siebie, które potrafią zachować równowagę między potrzebami dziecka a swoimi.


           

    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa w Zalesiu
      • 52 388 20 32
      • Szkoła Podstawowa Zalesie 36 89-400 Sępólno Kraj. Poland
      • mgr inż. Helena Banaszak
      • Dyrektor Szkoły Podstawowej w Zalesiu podaje do wiadomości rodzicom, prawnym opiekunom, pracownikom szkoły, interesantom – dane Inspektora Ochrony Danych naszej szkoły. Małgorzata Kollas malgorzata.kollas@cbi24.pl kom: + 48 533-229-001
      • /SPZalesie36/SkrytkaESP
    • Logowanie